Wygrany mecz w Kałuszynie
W niedzielne popołudnie nasz zespół udał się do Kałuszyna, na boisko miejscowej Victorii , gdzie w tym sezonie jako gospodarz rozgrywa swoje mecze Legion Grębków. Sytuacja w tabeli stawiała jako faworyta zespół gości.
Niestety nie udało mi się zobaczyć początku meczu, lecz dopiero od 20 minuty. Z relacji innych obserwatorów spotkania wiem , że początek spotkania był typową próbą sił i możliwości obu drużyn. W ok. 20 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Legionu znalazł się grający trener Kolektywu, Kamil Stanisławowski, lecz piłka po soczystym uderzeniu trafiła w słupek i wróciła na pole gry. Właśnie po 20 minucie to Kolektyw przejął inicjatywę. Raz po raz przed polem karnym Legionu dryblował Stanisławowski i próbował ‘uruchamiać ‘ bocznych pomocników, lecz piłki po dośrodkowaniach padały łupem rosłej obrony Legionu. Jak już nie raz mieliśmy okazję się przekonać, powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą , nie jest bezpodstawnym mitem, tak i w tym spotkaniu okazało się ono wręcz prorocze. Po jednej z ‘kontr’ Legionu piłkę łapie Jajszczak , lecz w sytuacji bez zagrożenia traci ją, a nasz zespół traci bramkę. Nasz golkiper uważał jednak , że napastnik gości zagrał nieczysto , co starał się w sposób dosadny przekazać sędziemu. Ten ostatni nie dał mu wiary i ukarał Jajszczaka żółtą kartką za zbyt ekspresywne wyrażanie swojej opinii. Mecz toczył się dalej, my mając przewagę przegrywaliśmy , więc wszystko szło wedle sprawdzonego scenariusza. W około 35 minucie piłkę ‘za obronę ‘ dostaje Stanisławowski , i mając dobrą sytuację do uderzenia z dystansu , zaskakuje wszystkich i przerzuca piłkę do dobrze wychodzącego w pole karne z prawego skrzydła Pilicha, który ze stoickim spokojem przyjmuje piłkę i lokuje w bramce. Piękna akcja Kolektywu, oby więcej takich. Niestety pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1.
Na druga połowę zespół Kolektywu wychodzi bez zmian, chociaż warto zauważyć , że dojechali zawodnicy pierwszego składu , czyli Rucikowski i Wojda. Po wznowieniu gry, obraz gry nie ulega znacznej zmianie, piłka zwykle rozgrywana jest w środkowej części boiska i sporadycznie uruchamiane są skrzydła. W ok. 55 minucie trener Kolektywu dokonuje podwójnej zmiany. W miejsce Zarankiewicza na lewą pomoc wchodzi Wojda, a w miejsce Kamila Pawlaka wchodzi Rucikowski. Zmiany przyniosły oczekiwany rezultat. Rucikowski wprowadził spokój w środkowej części boiska , a Wojda świetnie zaczął ‘szarpać’ po skrzydle, przez co więcej miejsca mieli zawodnicy w środku ataku. Po jednym z dryblingów Stanisławowskiego, obrońca gospodarzy nie przebiera w środkach i ewidentnie fauluje naszego trenera na pograniczu pola karnego. Faul był bez cienia wątpliwości, ale czy wolny czy krany? Sędzia główny konsultuje sprawę z liniowym i przyznaje Kolektywowi rzut karny, który pewnie na bramkę zamienia sam poszkodowany. 1:2 . Kolektyw nadal kontroluje grę, a Legion mimo kolejnych zmian nie jest w stanie stworzyć składnej akcji. Ok. 70 minuty swoja pierwszą bramkę, strzelając głową, zdobywa Rucikowski . Po niedługim czasie ten sam zawodnik ustala wynik spotkania na 1:4. Kolektyw miał jeszcze kilka ładnych akcji, świetnie zagrała tez obrona. Szkoda tej jednej bramki, ale cóż piłka nożna to gra błędów. Na uwagę zasługuje też wspaniały doping naszych wiernych kibiców , dzięki którym prawie zawsze gramy ‘u siebie’ :)
Podsumowując, Kolektyw podtrzymał passę i wygrał kolejny mecz, awansując przy tym na 3 miejsce w tabeli. Za tydzień mecz u siebie, z rezerwami Zrywu Sobolew. Na uwagę zasługuje też fakt , że w najbliższej kolejce dojedzie do pojedynku niepokonanych dotychczas Nojszewianki i Tęczy. Więc dystans do miejsca premiowanego awansem może się tylko zmniejszyć, ale najpierw Kolektyw musi pokonać Zryw, co jak wiemy nie przyjdzie łatwo.
Komentarze